kirkblade pisze:Od jakiegoś czasu poszukuje dodatkowego auta do wyjazdów w piękne weekendy (takiego do zabawy). Mój wzrok między innymi zwróciły właśnie Corvetty. Dodatkowym atutem Corvett jest to że macie całkiem miłe forum tutaj ( z miłymi nie napinającymi się użytkownikami).
Ja kupiłem C4 z 1994 roku, decyzja padła z dnia na dzień i dlatego muszę teraz wymieniać uszczelki drzwi i dachu - bo się rozpadły, zakładać katalizatory - bo ktoś wyciął, grzebać w elektryce - bo nie ma świateł przeciwmgielnych. Ogólnie wydałem na to lekko 4500 zł (brakuje mi jeszcze prawego katalizatora i dalej walczę z cieknącym dachem), ale powoli dochodzę do finału. Jeszcze jakieś 1000 zł na katalizator (niestety trzeba płacić 23% VATu), antena radia za browara, uszczelnienie dachu za 1 dzień pracy własnej i znalezienie prądu dla świateł przeciwmgielnych i auto będzie gotowe. Płyny ustrojowe już wymieniłem więc mogę spokojnie jeździć. No ewentualnie 4000 zł jeśli doliczę zamówienie nowego dachu z USA.
Aha, zastanawiam się jeszcze gdzie wcisnąć tylne światło przeciwmgielne (w moich regionach czepiają się na SKP o brak katalizatorów czy za brak światła przeciwmgielnego z tyłu).
Mógłbym jeszcze walnąć polerkę nadwozia, ale zastanawiam się czy warto.
Reasumując razem z tym co już zrobiłem wychodzi jakieś 9000 zł na doinwestowanie a jeszcze by się coś znalazło (np. plastiki we wnętrzu).
Ale sądzę, że nawet gdybym znalazł C4 za 50000 zł, to też trzeba by doinwestować kilka tysięcy, na jakieś pierdoły, bo każdy właściciel ma inne priorytety.
Dla jednego ważny jest wygląd, dla innego sprawność techniczna. To jest moje pierwsze auto, w którym liczą się dla mnie obie rzeczy na raz.